Tak jak wspomniałam we wcześniejszym poście, postanowiłam,
że chciałabym zarabiać więcej pieniędzy. Najpierw uporałam się z licencjatem,
zrobiłam sobie 2 miesiące wakacji i rozpoczęłam poszukiwania nowej pracy. Z
uwagi na to, że miałam już doświadczenie w pracy w gastronomii, postawiłam na
to, że będę kelnerką.
Stwierdziłam, że zrobię sobie rok przerwy od nauki. Skupiłam się tylko na pracy i odkładaniu pieniędzy. Pieniądze miały pójść na płatne studia magisterskie po angielsku, ale straciłam zapał, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że przez dwa lata musiałabym pracować jako kelnerka, czego najzwyczajniej w świecie po zobaczeniu jak ciężka jest to praca, nie chciałam robić. Co prawda przez ten drugi rok nie musiałabym pracować w pełnym wymiarze, ale jednak. Może jakbym pracowała w innej restauracji, to byłoby zupełnie inaczej. Znam osoby z długim stażem pracy jako kelner/kelnerka, które są zadowolone.
Od razu zaznaczam, że momentami naprawdę lubiłam moją pracę,
ale były sytuacje, kiedy miałam ochotę rzucić wszystko, zostawić gości i nie
narażać się na słowa niezadowolenia, które nie wynikały z mojej winy. O tym
będę szerzej pisać. Chciałabym Wam przedstawić pewne mechanizmy działające w
restauracji, pokazać specyfikę pracy. Uzmysłowić z czego wynika dłuższe
czekanie na rachunek, jedzenie. Praca w restauracji nauczyła mnie naprawdę
wiele i pokazała, z ilu spraw przeciętna osoba nie zdaje sobie sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz